niedziela, 10 lipca 2011

Czy światu potrzebna jest integracja?

W ostatnich latach jesteśmy świadkami postępującej integracji zarówno w nauce jak iw wielu dziedzinach życia. Wśród nich fundamentalną jest integracja nauki z religią. Dlatego też mamy powody do prawdziwej dumy, że jednym z laureatów tej nagrody jest Polak, ksiądz profesor Michał Heller, niedawno odznaczony za swą działalność prestiżową Nagrodą Templetona. Nagroda ta ustanowiona w 1972 jest przyznawana corocznie osobom indywidualnym za działania związane z pokonywaniem barier pomiędzy nauką a religią. Jeśli Rzeczywistość jest jedna, a to nie ulega wątpliwości, to czemu w celu jej poznawania doszło do podziału na różne religie i naukę? Z jednej strony jest to uzasadnione historycznie ale drugiej służy ono określonym grupom interesu po obydwu stronach. Miejmy nadzieję, że nastaną czasy pełnej integracji w tej dziedzinie z pożytkiem dla nauki, religii a przede wszystkim dla zwykłych ludzi.

Warto przy tej okazji podkreślić, że choć do funkcjonowania w ostatnich latach kleru w Polsce jest wiele uzasadnionych zastrzeżeń, polscy duchowni wnosili i nadal wnoszą znaczący wkład w rozwój światowej nauki. Mamy powody do uzasadnionej dumy, że duchowni - Mikołaj Kopernik, Włodzimierz Sedlak i papież Jan Paweł II wnieśli w tej dziedzinie istotny wkład, a w dalszym wnosi go Michał Heller. Ale wkład naszych duchownych dotyczy nie tylko nauki. Dzięki Hugo Kołłątajowi dotyczy on także edukacji. Słynne kazania Piotra Skargi, choć nie zawsze skuteczne, zwracały jednak uwagę na niewłaściwe postępowanie decydentów politycznych jemu współczesnych. Myślę, że dziś bardzo brakuje nam osoby, która równie odważnie jak Piotr Skarga wytykałaby politykom niewłaściwą troskę o losy naszego kraju. Natomiast wielką, powszechnie znaną zasługą Jana Pawła II jest nie tylko wkład w rozwój nauki Kościoła ale także istotny wkład w upadek tyranii komunistycznej. Szkoda tylko, że nowe szanse dla naszego państwa i narodu tak marnotrawią nasi politycy.

Ale pomówmy o sprawach najważniejszych w moim blogu, o integracji w medycynie. Pod pojęciem integracji w medycynie rozumiem rozwijanie koncepcji teoretycznych i działań praktycznych polegających na wielopoziomowej integracji. Z jednej strony na integracji medycyny z innymi dziedzinami wiedzy: psychologią, fizyką, fizjologią, ekologią, metafizyką, czy pedagogiką. Z drugiej pod pojęciem integracji w medycynie rozumiem integrację medycyny konwencjonalnej z naturalną i niekonwencjonalną. Wreszcie trzecim zakresem integracji powinna być integracja w obrębie samej medycyny, w chwili obecnej głównie pomiędzy poszczególnymi specjalnościami medycyny konwencjonalnej a w dalszej kolejności także pomiędzy specjalnościami w obrębie medycyny stopniowo się integrującej z medycyną naturalną 
i niekonwencjonalną ale także z psychologią
Jeśli coraz powszechniej zgadzamy się ze stwierdzeniem, że fundamentem natury ludzkiej jest psychosomatyka, to automatycznie oznaczać to powinno znacznie większe niż dotychczas powiązanie działań medycznych z psychologią. Rozumiem przez to zarówno nowy sposób kształcenia psychologów w psychologii klinicznej, jak i znacznie szerszy ich udział we wszelkich działaniach medycznych, bez względu na specjalność medyczną. Ponadto takie podejście do problemu integracji spowoduje konieczność gruntowniejszego kształcenia lekarzy w psychologii klinicznej, bowiem tyko wtedy będzie można liczyć na harmonijną i kompetentną współpracę lekarzy i psychologów. Rozległy zakres wiedzy medycznej
i umiejętności praktycznych powoduje, że niezależnie od stopnia zaawansowania integracji z medycyną, czy integracji w samej medycynie, specjalizacje medyczne są i nadal będą konieczne. Oznacza to brak jakichkolwiek podstaw do obaw ze strony lekarzy specjalistów o losy swojej specjalności medycznej. Natomiast w miarę postępu integracji wewnątrz samej medycyny stopniowo, niejako automatycznie postępować powinien proces pogłębiającej się współpracy pomiędzy przedstawicielami różnych specjalności lekarskich z korzyścią dla jakości diagnostyki i terapii, co jednocześnie oznacza korzyści zarówno dla lekarzy jak i a może nawet przede wszystkim dla pacjentów. I chyba to ostatnie stwierdzenie jest najważniejsze, bo podstawowym celem medycyny powinien być interes zdrowotny pacjentów. Współbrzmi to ze znanym stwierdzeniem ojca Pio, że "Szpitale są dla pacjentów a nie dla lekarzy", co w niczym nie ujmuje znaczenia roli lekarzy. To trudne w pierwszej chwili zetknięcia się z nim stwierdzenie, po głębszym przemyśleniu staje się w pełni zrozumiałe, gdyż interes zdrowotny pacjentów jest najważniejszym zadaniem medycyny humanistycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz