piątek, 27 stycznia 2012

Na przekór interesowi pacjentow i zdrowemu rozsądkowi

Zły duch czuwa nad polska medycyną i odnosi kolejne tryumfy. Od dziesięcioleci nasza służba zdrowa zajmuje czołowe lokaty w rankingach na najgorszą jakość opieki zdrowotnej. Zawsze politycy i decydenci medyczni tłumaczyli nam i dalej tłumaczą, że wszystkie mankamenty jej funkcjonowania wynikają z niedofinansowania. Podobno w czasach komunizmu znaczną część pieniędzy ZUS przeznaczano na zbrojenia. Po transformacji ustrojowej mimo pogłębiających się trudności finansowych ZUS włączył się czynnie w proces pogłębiania tych trudności budową wielu luksusowych swoich siedzib. Jak by tego było mało, w ostatnim czasie głośno jest, że do pogłębienia niedofinansowania opieki zdrowotnej przyczynił się rząd, nieoficjalnie uszczuplając pieniądze przeznaczone na ten cel na ratowanie deficytu budżetowego.

piątek, 6 stycznia 2012

Mój komentarz do afery z receptami

W sprawie leków zawiedli wszyscy: rząd, opozycja, Sejm i lekarski samorząd. Zapłacił jak zawsze pacjent.                                                            
Awantura między rządem a lekarzami to spór o odpowiedzialność i pieniądze. Sprawa opisana jest zaledwie w jednym ustępie (art. 48 ust. 8) wielkiej ustawy o refundacji leków. Napisano w nim, że jeśli lekarz wypisze receptę na lek refundowany (czyli ten, do którego dopłacają podatnicy) niezgodnie z przepisami, ponosi odpowiedzialność finansową. Musi oddać dopłatę wraz z odsetkami – gdy da lekarstwo komuś, kto nie jest ubezpieczony, albo przepisze je bez uzasadnienia medycznego. Ma także obowiązek wypisać, w jakim procencie lekarstwo jest refundowane – dane znajdzie w spisie leków dostępnym na stronie Ministerstwa Zdrowia. I wcześniej lekarze odpowiadali za swoje błędy, ale tylko ci, którzy mieli podpisane umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Za innych płacił pracodawca.