piątek, 15 grudnia 2017

W podejściu do medycyny skorzystajmy z dorobku wielkich Polaków

Jakiej medycyny oczekują pacjenci?
Każdy z opisywanych tu wybitnych polskich lekarzy swoją pracę zawodową zaczynał podobnie, zawsze w bardzo trudnych warunkach na prowincji, ale to właśnie wtedy bez względu na trudne warunki życia i pracy stawali się prawdziwymi, empatycznymi lekarzami. Pomimo ograniczonego zaplecza medycznego w dużej mierze leczącymi pacjentów także samym sobą, swoją osobowością, empatią, poświęcanym im zainteresowaniem, chęcią pomocy, swoim czasem i niezwykle ważnym kontaktem psychofizycznym. Te doświadczenia uczyniły ich prawdziwymi lekarzami, a systematyczna praca nad pogłębianiem wiedzy nie tylko czysto medycznej uczyniły ich wielkimi uczonymi i nauczycielami, prawdziwą dumą polskiej medycyny. Są znani nie tylko w Polsce ale także w wielu krajach świata.                                                                                                                   Takim metamorfozom raczej rzadko ulegają lekarze łatwo startujący w komfortowych warunkach i w dużych, najczęściej wielkomiejskich, dobrze wyposażonych placówkach medycznych. Tacy są zainteresowani niemal wyłącznie medycyną naukową, postępem nauk medycznych, pionierskimi zabiegami operacyjnymi, czy inżynierią genetyczną. Ale ani na studiach ani podczas wczesnych etapów pracy zawodowej nie mieli okazji nauczyć się empatii w stosunku do różnych pacjentów. A pacjenci to szybko wyczuwają, co szybko rodzi brak wzajemnego zaufania. O tym, że tego typu stwierdzenia nie są dalekie od prawdy, dosyć dobitnie świadczy atmosfera licznych dyskusji na forach medycznych.
Za swoich największych Mistrzów lekarzy poza doktorem Władysławem Biegańskim uważam profesorów: Juliana Aleksandrowicza i Kornela Gibińskiego.                                                   Czwartym moim mistrzem jest Ks. prof. Włodzimierz Sedlak, twórca bioelektroniki.


poniedziałek, 4 grudnia 2017

List dr Eustachiusza Gaduli do Młodych Lekarzy w Polsce


List ten zamieszczony został w październikowym numerze Nieznanego Świata w roku 2011. Mimo upływu sześciu lat kształcenie na uczelniach medycznych, organizacja i poziom usług medycznych w Polsce nie uległy istotnej poprawie. Zdaniem wielu osób dzieje się nawet wprost przeciwnie, o czym świadczą coraz liczniejsze i ostrzejsze konflikty na styku lekarz-pacjent.
Do roku 2015 wydawało się, że najważniejszą przyczyną takiego stanu rzeczy było niemal wyłącznie niedofinansowanie polskiej służby zdrowia. Po zmianie ustrojowej pojawiła się szansa na zapowiadaną przez nową ekipę rządową poprawę finansowania usług medycznych. I co zdarzyło się w powojennej Polsce po raz pierwszy, konsekwentnie, na miarę obecnych możliwości państwa w obecnym roku wyraźnie zwiększono finansowanie służby zdrowia. Czy w istotny sposób wpłynie to na powody do zadowolenia z usług medycznych w Polsce, przekonamy się w najbliższym czasie. Nowa ekipa na obecnym etapie nie tylko zmaga się z problemami finansowymi i organizacyjnymi, ale także z totalną opozycją, utrudniającą rządzącym każdą dziedzinę życia, nie wyłączając medycyny. Miejmy nadzieję, na co wiele wskazuje, że ten ostatni problem w niezbyt odległym czasie rozwiąże się sam, szczególnie jeśli uda się długo oczekiwana, merytoryczna reorganizacja wymiaru sprawiedliwości.
Ale jeśli nawet do tego w niedługim czasie dojdzie i gospodarka zacznie systematycznie wypracowywać coraz lepsze finansowanie medycyny, nie ma pewności, że polscy pacjenci będą mieć dzięki temu powody do zadowolenia.