piątek, 20 grudnia 2013

Mój nietypowy jubileusz


Mój nietypowy jubileusz
Powszechnie przyjętym zwyczajem jest obchodzenie jubileuszów ważnych wydarzeń  w życiu kraju, życiu zawodowym czy życiu rodzinnym z okazji ich 25-cia, 50-lecia, 75-lecia a nawet z okazji okrągłych stuleci. Jubileusz ten jest nietypowy z kilku powodów:                                                                                                      1.Piszę o nim z okazji nietypowej, bo 43-letniej rocznicy ważnego w moim życiu zawodowym wydarzenia, które po raz pierwszy w zastosowaniu praktycznym z zadziwiającym mnie i moje otoczenie efektem miało miejsce 20 grudnia 1970 roku.                                                                                                                             2. Dotyczy mało znanego faktu narodzin niezwykle cennej, a jednocześnie prostej metody leczenia o bardzo szerokim zastosowaniu klinicznym.                                                                                                                                                      3.Głównym wskazaniem do stosowania tej metody jest leczenie najszerzej pojętego bólu  i różnych zaburzeń psychowegetatywnych, zarówno w lecznictwie szpitalnym i w ambulatoryjnym.                                                                                                                               4.W roku 1972 na tej metody pt. Ulga dla chorych ukazały się dwa komunikaty Polskiej Agencji Prasowej (PAP). W 1973 metodę tę prezentowałem w Telewizyjnym Magazynie Postępu Technicznego w Katowicach u red. Andrzeja Wierzyńskiego. W roku 1990 referat oraz film na jej temat prezentowałem na II Światowym Kongresie Akupunktury WUFES w Paryżu. W roku 1991 na Międzynarodowej Konferencji Towarzystwa Anestezjologicznego w Gdańsku, a w roku 1999 referat i film na temat tej metody przedstawiłem na VI Krajowej Konferencji Akupunktury w Warszawie.
Mimo, że efekty działania tej metody szczególnie w leczeniu bólu okołooperacyjnego są spektakularne i wielokrotnie je demonstrowałem w kilku klinikach polskich akademii medycznych, ani razu metoda ta nie stała się obiektem poważniejszego zainteresowania kierownictwa tych klinik. Wielokrotnie wyrażano mi słowa uznania, ale na tym sprawa się kończyła. Dopiero podczas ww. Międzynarodowej Konferencji w Gdańsku w programie której moje wystąpienie umieszczono, w czasie kiedy organizatorzy gości zagranicznych obwozili po Trójmieście prowadzący tę Konferencję profesorowie (z Poznania i Gdańska) nie zważając na jej wartość kliniczną, moją metodę uznali za zbyt prostą i za mało nowoczesną, aby zasługiwała na szersze zainteresowanie. Prof. Garstka z Poznania wręcz oświadczył, że: Współczesna medycyna musi szybko biec do przodu, a nie zajmować się tak prostymi, wręcz prymitywnymi metodami leczenia. Zniesmaczony tą wypowiedzią zapytałem złośliwie Profesora: Czy biegnąc do przodu nigdy nie ogląda się do tyłu czy biegnie we właściwym kierunku?  Nie otrzymałem odpowiedzi na to pytanie. Natomiast pośrednią odpowiedzią na nie było oburzenie paru moich dawnych kolegów z roku (jestem absolwentem A.M. w Gdańsku), obecnie także profesorów, że śmiałem podobne pytanie zadać profesorowi.                                                                                                                            Sądzę, że inną, pośrednią ale niezwykle wymowną odpowiedzią na moje pytanie jest wszystko to, co od lat 70-tych XX wieku dzieje się w polskiej medycynie.
Ale przejdźmy do istoty sprawy, którą przestawiam w postaci mojego referatu na temat Własnej metody leczenia bólu okołooperacyjnego przedstawiłem na Krajowej Konferencji Akupunktury w Warszawie.