Geny, przekonania i efekt placebo
Główną treścią tego bloga są wypowiedzi na
najważniejsze tematy dotyczące świata i człowieka szeregu najwybitniejszych
uczonych, pionierów najnowszych i najbliższych prawom przyrody koncepcji
teoretycznych, bezpośrednio związanych z ludzkim zdrowiem, a szczególnie z nauką
uzdrawiania zawarte w filmie YouTube pt. The Living Matrix - Nauka Uzdrawiania, którego producentem jest Susan Becker a
reżyserem Greg Becker. Podaję link do tego filmu: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ZIGBuvQn-sk
Żyjemy w ciekawych czasach dynamicznego rozwoju
rywalizacji nauki konwencjonalnej z nauką niekonwencjonalną, a także
rywalizacji nauki z religią. Jeśli prawdziwym celem każdej z nich jest poznanie
prawdy na temat zasad funkcjonowania otaczającego nas świata i w nim człowieka,
to naturalną konsekwencją tego faktu powinna być harmonijna współpraca zmierzająca
do wspólnego celu poznawania prawdy. Ale nie trzeba być szczególnie uważnym
obserwatorem, żeby przekonać się, że tak nie jest. Wręcz przeciwnie zarówno
nauka jak i różne religie są głęboko przekonane o jedynie słusznej drodze własnej
i są w tym przekonaniu dziwnie zadufane. Co jest tego przyczyną?
Jeśli jesteśmy
integralną częścią tej samej Natury, to zarówno w rozwoju nauki jak i religii
najbliżej prawdy jest teoria i praktyka zgodna z jej prawami. Z historycznego
punktu widzenia stwierdzenie to nie budzi większych wątpliwości, wiedza o
otaczającym świecie i dominujące wierzenia na temat zasad jego funkcjonowania
na początku dziejów ludzkości najczęściej pokrywały się. I nie jest sprawą
najważniejszą czy cywilizacja posługująca się nią miała pochodzenie ziemskie,
czy była wytworem wiedzy i umiejętności praktycznych przedstawicieli innych
cywilizacji. Dlaczego zatem w miarę rozwoju cywilizacji ziemskiej te podejścia
i drogi zaczęły się coraz bardziej rozchodzić? Czy w tych działaniach
rzeczywiście chodzi o obiektywną prawdę, czy ich głównym celem są korzyści ambicjonalne,
materialne i żądza władzy? O ile rywalizacja pomiędzy nauką konwencjonalną i
niekonwencjonalną stymulowana interesem materialnym tej pierwszej jest nadal
ciągle żywa, a nawet przybiera na sile, to od pewnego czasu pojawiają się
tendencje do integracji pomiędzy zintegrowaną nauką a religią. Wiele faktów
przemawia jednak za tym, że najwłaściwszą drogą do obiektywnego poznania otaczającej
nas rzeczywistości jest najszerzej pojęta integracja i poszanowanie praw
przyrody, które coraz gwałtowniej rozwijając się cywilizacja w istotny sposób
narusza. Konsekwencją takich działań jest zagrożenie egzystencji nie tylko człowieka
ale także planety na której żyjemy. Te ogólne uwagi dotyczące nauki w sposób
szczególny odnoszą się także do medycyny. Jeśli medycyna ma nadal być gałęzią
wiedzy teoretycznej i praktycznej skutecznie służącej ludzkiemu zdrowiu, to
najważniejszym jej obowiązkiem powinno być postępowanie zgodne z prawami. Mimo wielu
niewątpliwych zdobyczy medycyny widać jednak wyraźnie, że kierując się źle pojętym
interesem własnym różnych decydentów ten obowiązek w coraz większym stopniu
narusza. Co gorsze, do swoich wielu sprzecznych z prawami Natury działań udało
jej się przekonać nie tylko wielu zwykłych ludzi ale także ogromną większość świata
lekarskiego.
Celem tego bloga jest zwrócenie uwagi Czytelników
na fakt, że poza teorią i praktyką medycyny konwencjonalnej od co najmniej
dziesięcioleci dynamicznie rozwija się nowa nauka. Jest ona coraz bliższa pogłębionemu
zrozumieniu zasad funkcjonowania otaczającego nas świata, poznanie podstaw
której daje szanse w istotny sposób przyczynić się do poprawy jakości ludzkiej
egzystencji, zarówno w sferze duchowej i psychicznej jak i materialnej. Proszę
mi wybaczyć, że podejmuję te ciągle jeszcze mało znane tematy nie jako
naukowiec, ale jako zwykły lekarz praktyk sponad 50-letnim, wielospecjalistycznym
doświadczeniem lekarskim. Czynię to w głębokim przekonaniu, że na jakość życia
i stan naszego zdrowia ogromny wpływ ma najszerzej pojęta edukacja, szczególnie
ściśle związana z właściwą wiedzą na temat zasad życia w zdrowiu. Tą publikacją
pragnę Czytelników zachęcić do pogłębiania wiedzy na wspomniane tematy szczególnie
korzystając z różnych, trafnie wyselekcjonowanych publikacji multimedialnych szczególnie
zawartych w Internecie. Zdając sobie sprawę z wielu zagrożeń związanych z
Internetem jednocześnie głęboko wierzę, że jest on potencjalnie ogromną szansą
nie tylko na pogłębienie edukacji ale także na organizowanie się społeczeństw w
obronie własnych, coraz bardziej zagrożonych praw obywatelskich. A większość tych
zagrożeń dotyczy właśnie naszego zdrowia, które niezależnie od tego co na ten
temat sadzi medycyna konwencjonalna było, jest i nadal musi być w naszych
rękach. To uzasadnia pilną konieczność właściwej edukacji prozdrowotnej.
W filmie
pokazane są trzy przykłady zaskakującego wyleczenia ze schorzeń uważanych za
nieuleczalne: 1. mózgowego porażenia dziecięcego, 2.ciężkiej choroby nerek, 3.nowotworu
tarczycy, krańcowego syndromu
przewlekłego zmęczenia i fibromialgii (u tej samej osoby). Jednak głównym
powodem nawiązywania przeze mnie do tego filmu są obszerne fragmenty wypowiedzi
kilku szczególnie ważnych dla medycyny uczonych, istotne zarówno dla nauk
medycznych jak i dla samych pacjentów. Medycyna
konwencjonalna coraz częściej wiele schorzeń traktuje jako uwarunkowanych
genetycznie – wynikających z ułomności genów. Natomiast w tym filmie autorzy
proponują traktowanie genów jako podrzędnych do naszej świadomości. Przyszłość
medycyny widzą w poznaniu procesów energetycznych. Zmieniając na bardziej
pozytywne swoje myślenie i styl życia, zmieniamy swoje geny, to, co uważamy za
podstawę funkcjonowania organizmu i powstawania chorób. Być może zasadnicze zmiany w rozumieniu
zasad funkcjonowania Wszechświata pozwolą nam kiedyś zrozumieć mechanizmy
powodujące nieraz zaskakująco skuteczne i szybkie uzdrawianie w przypadkach
uważanych za medycynę alopatyczną za nieuleczalne. Właściwie wszystkie kultury
dostrzegały Wszechświat jako jedność – koło. Człowiek zajmował w nim centralną
pozycję. Dopiero odkrycia Newtona i Kartezjusza pozwoliły stworzyć nowy model
Wszechświata na wzór wielkiego zegara, gdzie umysł został oddzielony od ciała.
Ta idea odrębności stała się podstawą myślenia naukowego. Newton opisał
Wszechświat jako składający się z poszczególnych elementów działających zgodnie
z ustalonymi prawami. Przedstawił ciało jako sprawną maszynę, której siłą
napędową są mózg i serce. Później ustalono, że całością zawiaduje nasze DNA.
Poszczególne procesy życiowe kojarzymy z konkretnymi częściami naszego ciała
tylko, że to nie jest prawda. Nasze ciało jest zdecentralizowane. W sumie nie
ma centralnego mózgu. Poza tym w mózg raczej przypomina antenę. Jest rodzajem
przekaźnika informacji. Pobiera on i przekazuje, ale nie pełni roli składnicy.
Przyjęliśmy newtonowskie widzenie świata. Historia nauki to przede wszystkim
rzeczywistość mechaniczna, mniej uwagi poświęcamy biologii czy polom energii.
Newton skupił się na materii, reszta była nieważna. Teraz jednak zaczyna
docierać do nas, że mózg jest polem energetycznym, co pokazuje badanie EEG.
Jeszcze bardziej interesujące jest badanie magnetoencefalograficzne. Badanie
EEG przeprowadza się za pomocą elektrod przymocowanych do skórny głowy. Badanie
MEG wykonuje się bez bezpośredniego kontaktu z głową, a to oznacza, ze mózg
wytwarza specjalne pole. W latach 1875-1920
nastąpił ogromny rozwój w dziedzinie biochemii. Wtedy też pojawił się pogląd,
że człowiek to chemia. Wystarczy dostarczyć ciału odpowiednich substancji i od
razu człowiek poczuje się lepiej. W przypadku ostrych, zagrażających życiu
schorzeń do pewnego stopnia jest to prawda. Jednakże przypadku chorób
przewlekłych tak nie jest. W tym czasie doszło też do zasadniczego podziału wśród
fizyków. Oprócz fizyków typu newtonowskiego pojawili się fizycy kwantowi,
którzy stwierdzili, że świat jednak wygląda inaczej. Że występują w nim
zjawiska, których nie można wytłumaczyć w świetle fizyki newtonowskiej. Wizja
mechanicznego Wszechświata, która dzieje się z jakiegoś powodu, w świetle nowej
fizyki musiała ustąpić. Fizyka kwantowa zmieniła nasze postrzeganie
rzeczywistości już ponad 80 lat temu. Dziwić może fakt, że nowe odkrycia fizyki
nie zostały uwzględnione w nowym modelu biologicznym. Nadal obowiązywał model
redukcjonistyczny i mechaniczny, który usiłował tłumaczyć wszystko za pomocą molekuł,
cząsteczek. Ten model nadal traktuje żywy organizm jak maszynę, której
funkcjonowanie opiera się na fizyce i chemii. Uznaliśmy, że najważniejsze są
reakcje chemiczne. Według aktualnie obowiązującej teorii do reakcji dochodzi w
wyniku zderzenia molekuł, wywołujących łańcuch reakcji chemicznych. Dzięki temu
w naszym organizmie dochodzi do milionów zderzeń, co wydaje się niedorzeczne.
Medycyna zakłada, że ludzki organizm kontrolowany jest przez enzymy i hormony, a nie przez świadomość czy emocje.
Jednak trudno w ten sposób wytłumaczyć całość ludzkich zachowań i niedomagań
organizmu. Medycyna
konwencjonalna buduje na dawnym paradygmacie fizyki, sięgając do czasów
Newtona, od którego nowoczesna fizyka już dawno odeszła. A fakty przemawiają za
tym, że najważniejsza jest nie materia czy umysł a dusza, inteligentne pola
energii. Naukę ciągle jeszcze traktujemy jako raz na zawsze zapisaną prawdę
absolutną. A prawda jest taka, że ta historia ciągle tworzy się i nowy jej
rozdział burzy lub redefiniuje poprzedni. Intelektualne wahadło przesuwa się w
stronę holizmu. Obecnie ważny jest system jako taki. Lekarze wolą badać każdą
pojedynczą komórkę i robią to już od stu lat. Więc te mechanizmy są nam znane.
Nie wiemy natomiast jak komórki porozumiewają się miedzy sobą i co robią z
informacjami, które otrzymują. Umysł, wola, wiara - czy te czynniki mogą mieć
wpływ na proces zdrowienia? Jeśli człowiek uwierzy, że jest nieuleczalnie
chory, to tak będzie. Jeśli uwierzy, że chorobę można wyleczyć, to także tak
będzie. Wszystko zależy od naszych przekonań. Co znaczy wola, jakie ma
znaczenie dla procesu zdrowienia? Jak nasze myśli i emocje wpływają na nasz
układ odpornościowy i hormonalny? A wiemy, że tak jest. Kiedy człowiek przeżywa
duży stres, jego odporność się zmniejsza. Badania laboratoryjne ostatnich 15-20
lat potwierdzają, że nasz sposób myślenia jest ważny. Podczas eksperymentów
naukowych obserwowano czy intencje partnera, którego twarz była widoczna na
ekranie wykazują jakieś fizjologicznie istotne reakcje. Okazało się, że tak, co
wskazuje, że intencje jednej osoby są w jakiś sposób przekazywane drugiej
osobie, czego nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć w oparciu o newtonowski model
świata. Osoby te były od siebie oddalone, a jednak informacje te docierały i
wywoływały określone reakcje. Informacja, że czuję się lepiej jest dla naszego
organizmu sygnałem, że ma zdrowieć. Myśl jest fizyczną energią, która przesyła
organizmowi informacje, że poprawia się stan jego zdrowia. Obserwowaliśmy, że
nasza wiara wpływa na nasze życie. Jeśli nie uwierzymy, że możemy sobie pomóc,
to pewnie tak będzie. Jeśli będziemy przekonani, że pozytywne myślenie nie ma
znaczenia dla naszego zdrowia, to też tak będzie. Ale podobne znaczenie ma
także negatywne myślenie, czy przekazywane nam przez innych, a szczególnie
przez lekarzy negatywne myli i opinie. Bo
nasze myśli tworzą nasze ciało. Pozytywne
myśli uwalniają chemiczne substancje, negatywne myśli także, tylko inne
substancje, te szkodliwe. Wszystkie one wpływają na nasz organizm, na to jak
wykorzystuje on składniki odżywcze. Wpływ stresu na nasze ciało także zależy od
jego jakości i sposobu naszego myślenia. Dla leczenia najważniejsza jest wiara
w skuteczność terapii i bycie dobrej myśli. Jest wiele dowodów na to, że
właśnie to ma zasadnicze znaczenie. Jedna z wybitnych lekarek wypowiadających
się w tym filmie mówi, że kiedyś odradzała pacjentom z nowotworami poddawanie
się chemioterapii, mimo, że w nią wierzyli. Dziś już tego nie robi, wychodząc z
założenia, że sama wiara w skuteczność terapii jest najlepszym lekiem. Jeśli
wierzymy, że coś nam pomoże, to tak będzie. Jako ilustrację tego faktu
przytoczono eksperyment z dwiema grupami chorych z poważnymi schorzeniami narządu
ruchu. W grupie pierwszej pacjenci byli poddawani odpowiedni zabiegom operacyjnym,
natomiast w drugiej grupie zabiegi te tylko w odpowiedni sposób symulowano.
Okazało się jednak, że efekty leczenia w obydwu grupach były niemal identyczne.
W trakcie rehabilitacji pacjentów podzielonych na dwie grupy obserwowano czy
jest różnica w efektach rehabilitacji w grupie pacjentów ćwiczących w
porównaniu z grupą pacjentów tylko wykonujących te ćwiczenia w myślach. Okazało
się, że u wielu pacjentów ćwiczących tylko w myślach także zaobserwowano
korzystne zmiany. Ich mięśnie też się wzmocniły, jakby ciało nie rozróżniało
myśli od działania. Dowodem na to jest też efekt placebo.
Medycyna konwencjonalna przypisuje mu wiele tzw. cudownych uzdrowień, ale czym
naprawdę jest efekt placebo? Polega on na tym, że wiara człowieka w coś może
przezwyciężyć biologię. Nauka przyznaje, że co najmniej 1/3 wyleczeń nie ma on
związku z terapią - operacją czy podawanymi lekami, tylko właśnie z efektem
placebo. Chory wierzy, że zostanie wyleczony i jego organizm leczy się sam,
nawet jeśli podany środek był tylko cukierkiem. Tak więc w 1/3 przypadków
wyleczenie następuje w wyniku pozytywnego myślenia. W tym blogu w kwietniu 2011
roku nawiązując do faktu docenienia przez niemiecka służbę zdrowia efektu
placebo zamieściłem post pt. Niedoceniany
efekt placebo. Jest zadziwiające dlaczego w trakcie studiów medycznych tak
ważnemu zjawisku poświęcamy tak niewiele czasu i w ogóle nie zajmujemy się
znaczeniem psychiki w leczeniu. Miedzy innymi dlatego lekarze nie potrafią
skutecznie korzystać z efektu placebo, chociaż mogłoby to wydatnie przyczynić
do poprawy wyników i zmniejszenia wydatków na leczenie. Najwyższy czas abyśmy
się zastanowili na czym to polega. Jak to jest możliwe, że chory przyjmuje
substancję obiektywnie obojętną dla zdrowia, a ona wywołuje korzystne zmiany
fizjologiczne ale także szereg korzystnych reakcji obejmujących wiele ważnych
dla życia narządów (wątrobę, nerki,
płuca i in.). To wielka tajemnica, której wciąż nie potrafimy zrozumieć. Jednym z największych odkryć fizyki
kwantowej jest tzw. pole punktu zerowego.
Chodzi o wymianę energii pomiędzy cząsteczkami subatomowymi. Wszystkie one
uczestniczą w rodzaju tańca, wysyłając i przyjmując energię. W czasie tej
wymiany energii powstaje wirtualna cząsteczka, która istnieje zaledwie chwilę,
nie ma więc mowy o jakichś istotnych wartościach energetycznych, ale jeśli
pomnożymy ją przez ilość wszystkich cząsteczek subatomowych uczestniczących w
tym procesie w całym Wszechświecie, otrzymamy niewyobrażalną ilość energii,
która tkwi gdzieś tam w pustej przestrzeni na zewnątrz. Biologia konwencjonalna
skupia się na stymulacji materialnej. Ale fizyka kwantowa pokazuje, że ta
niewidoczna stymulacja jest znacznie ważniejsza. W tym kontekście można
zacytować Einsteina, który powiedział, że pole
jest jedynym ośrodkiem rządzącym cząsteczką. Pole rządzi cząsteczkami,
stanowi ich materię. Fizyka kwantowa mówi,
że charakter materii określa pole. Jak więc jest to komunikowane drugiej
osobie? Istnieje pole – my nie tkwimy w nim, tylko nim jesteśmy. To pole jest
raz bardziej gęste, a raz mniej. To się zmienia. Niektórzy twierdzą, że zmienia
się w zależności od naszej formy fizycznej. Tak czy inaczej można nas
przyrównać do bąbelków tkwiących w tym polu energii, światła, informacji. Cały
czas z niego czerpiemy, pobieramy informacje. Każdy z nas kiedyś obserwował
stado ptaków w locie. Co jakiś czas wszystkie na raz zmieniały kierunek lotu,
jakby kierował nimi jakiś nadrzędny ptasi mózg. Dzieje się to właśnie dzięki
istnieniu pół, które umożliwiają przekazywaniu takich informacji dokładnie i
bez żadnej zwłoki. Inny przykład, co czujemy po wejściu do starej katedry ?
Najczęściej spokój jako namacalne uczucie. Dlaczego? Bo od wieków przychodzący
tu ludzie zostawili tu swoje dobre emocje, których energie wchłonęły mury
katedry i teraz oddają ją kolejnym ludziom, którzy tu przychodzą. Stąd też
wszechogarniająca atmosfera spokoju, powagi i skupienia. Wszyscy jesteśmy częścią tego ogromnego pola, jesteśmy ze
sobą połączeni we Wszechświecie. Dlatego mając jedynie zdjęcia dobry i uczciwy
uzdrowiciel jest w stanie wyczuć pole, energię ciała określonej osoby. Wyczuć
co w tej energii jest zablokowane. Dzięki swojej woli uzdrowienia jest w stanie
tak pokierować energią, że blokady znikają i ciało pacjenta zostaje uleczone.
Wiele seansów uzdrowicielskich odbywa się na odległość, ale odległość nie ma tu
żadnego znaczenia, co świadczy, że mamy tu do czynienia z energią kwantową.
Mechanizm jest zawsze ten sam, następuje przekazywanie – najpierw następuje
przekaz informacji, a potem energii. Pacjenci wyraźnie to czują. Wydaje się, że
nasze ciała są połączone z polem, ale jaki jest mechanizm tej komunikacji ? Jak
ona się odbywa? Być może poprzez biofotony, czyli kwanty światła. Nazwa ta
została do nauki wprowadzona przez prof. Fritz-Albert Popa. Emitują je komórki
wszystkich żywych organizmów. Tak na ten temat mówi Profesor: Zaczęliśmy je szukać. Od początku
wiedziałem, że nie jest to silne promieniowanie. Byłem przekonany, że każdy
człowiek emituje biofotony. By je wyśledzić prof. Fritz-Albert Pop i jego
studenci potrzebowali urządzenia wzmacniającego, tak wrażliwego, by promień
świecy widziało się nawet z odległości 20 km. I dalej prof. Pop: Gdy przed detektorem umieszczamy żywy
organizm, obserwujemy emitowane przez niego światło. Badaliśmy nasiona ogórka,
ale nie tylko. Wszystkie żywe organizmy, które poddaliśmy badaniu emitowały
fotony. Profesor uznał, że być może to biofotony kontrolują nasz
metabolizm. Cząsteczki nie mają własnych systemów regulacji, dlatego jest im
potrzebne pole. Być może właśnie fotony przekazują informację regulujące
metabolizm. Biofotony tworzą w naszych ciałach dynamiczną, spójną siatkę
światła. Nasze ciała bez przerwy emitują światło. Czy to właśnie biofotony
regulują nasz metabolizm, czy też ta funkcja przypada naszemu DNA? Zdaniem
Bruce Liptona geny nie kontrolują naszej biologii. Nie trzeba być członkiem
rodziny, w której występują schorzenia nowotworowe, ale samo wejście do tej
rodziny, przyjęcie jej poglądów i sposobu postępowania wystarczy aby wystąpiły
u nich nowotwory. Zatem nie podłoże genetyczne je powoduje. Epigenetyka, czyli
dziedziczność poza genowa to nowa dziedzina genetyki, badająca wpływ czynników
zewnętrznych na genetykę. Epigenetycy odkryli, że informacje decydujące o tym
czy komórka się zmienia, czy nie są zawarte wewnątrz komórki, tylko znajdują
się w otaczającym ją środowisku. Sygnały pochodzą z zewnątrz. Geny to pewien wzorzec według którego
powstaje cząsteczka białka. Zaś białka, a jest ich ponad sto tysięcy, to
cegiełki z których zbudowany jest nasz organizm. Istnieje pewien wzorzec genów.
Jeszcze 10 lat temu taki wzorzec był konkretną informacją według której
powstały cegiełki białka. Nowa wiedza wprowadziła sporo zamieszania. Pokazała,
że wpływ mechanizmów epigenetycznych, wpływ środowiska zewnętrznego sprawia, że
według każdego wzorca może powstać ponad 30 tysięcy innych genów. Nagle nasze
możliwości wydają się być nieograniczone. To zasadnicza zmiana. Geny nas nie
determinują. Geny dają nam potencjał. Zdaniem prof. Ruperta Sheldrake’a badania
ludzkiego genomu pokazały, że mamy około 25 tysięcy genów, znacznie mniej, niż
pierwotnie sądzono, mniej więcej tyle ile szympansy, co wykazały badania genomu
szympansa. Nasze genomy są niemal identyczne, zbudowane z tego samego białka,
czy genów. Ale przecież różnica jest oczywista, jak więc ją wytłumaczyć?
Zdaniem Profesora odpowiedź tkwi w morfogenetyce, podobnie jak z takich samych
cegieł, na podstawie dwóch różnych planów można zbudować dwa różne domy, tak
samo mogą powstać różne organizmy zbudowane z podobnych do siebie cząsteczek,
jak przypadku ludzi i szympansów. System energetyczny ludzkiego ciała od dawna
budzi zainteresowanie. Istnieje teoria, według której ciało posiada własne pole
energetyczne, tzw. pole morfogenetyczne. Istnieje hierarchia pól związanych z ciałem.
Istnieje pole ciała jako takiego, ale poszczególne organy mają też swoje pola,
podobnie jak tkanki i komórki. Pole ciała znajduje się zarówno wewnątrz jak i
na zewnątrz nas. Jest jedno ogólne pole i wiele mniejszych. Wszystkie one
tworzą całość. Np. z pola grawitacyjnego nie można odłączyć jednego kawałka.
Jeśli potniemy płazieńca na kawałki, z każdego wyrośnie nowy osobnik. Jak to
możliwe? Jeśli pocięlibyśmy na kawałki maszynę, to mielibyśmy tylko maszynę w
kawałkach. Jeśli jednak pocięlibyśmy na kawałki magnes, to każdy z nich nadal
będzie wytwarzał własne pole magnetyczne. Właśnie ta analogia zasugerowała
biologom istnienie pola morfogenetycznego. To było w latach 20-tych XX wieku.
Dzisiaj odgrywa ono kluczową rolę w biologii i w teorii rozwoju. Bez niego
trudno zrozumieć rozwój organizmów. Życie ludzkie zaczyna się od pojedynczej
komórki, która rośnie i dzieli się, przekształcając się w różne organy i
komórki ciała. Pytanie, skąd komórki wiedzą czym mają się stać od dawna nurkuje
naukowców. Stąd też pomysł istnienia pól. Wiemy, że istnieją różne części pola
odpowiadające za mięśnie, tkankę łączną, za mózg czy układ nerwowy, a jeszcze
inne pole morfogenetyczne, które łączy się z DNA i jeszcze za inne formacje
genetyczna ciała. Teoria ta ma wiele punktów wspólnych z medycyną. Pola
energetyczne mogą dostarczać informacji koniecznej do kontrolowania ciała. Skąd
ciało wie jaką ma utrzymywać temperaturę czy jakie ciśnienie krwi jest właściwe
dla danej osoby? Według holistycznej wizji świata decyduje o tym nasze pole. To
pola morfogenetyczne organizują pracę naszego organizmu, decydują o jego
rozwoju. Podobnie dzieje się ze zwierzętami i z roślinami. To właśnie te pola
utrzymują ciało w formie, wspomagają leczenie i regenerację organizmu. Można
powiedzieć, że ludzkie ciało jest swego rodzaju przetworzoną informacją. W polu
morfogenetycznym zawarte jest całe bogactwo informacji. Dlatego potrzebny jest
nam model ciała oparty na polu energetycznym. Inaczej nie będziemy w stanie
połączyć różnych sposobów leczenia. Pole energetyczne ciała jest wypełnione
informacjami. Wszystkie organy naszego ciała generują własne pola. Jest jednak
jeden organ, które ma szczególne znaczenie dla całego ciała. To serce rządzi
całym systemem. Poszczególne organy maja swoje zadania a serce panuje nad nimi
wszystkimi. W tzw. medycynie energetycznej mówi się o energii kardiologicznej,
bowiem wszystkie sygnały idące z serca mają właściwości regulujące. Serce bije
– wysyła fale ciepła, światła, sygnały elektryczne, magnetyczne i elektromagnetyczne.
Sygnały te trafiają do różnych komórek, ale w różnym czasie, ponieważ dzieje to
się za pośrednictwem układu krążenia. Serce emituje najsilniejszy sygnał
elektromagnetyczny. Pole elektromagnetyczne to rodzaj fali przekaźnikowej,
pełnej informacji i emocji. Badania laboratoryjne wykazały, że pole to zmienia
się zasadniczo. Jest inne gdy czujemy złość, bądź jesteśmy sfrustrowani, niż
gdy odczuwamy troskę, miłość czy chcemy okazać komuś współczucie. Serce bije
rytmicznie według pewnego wzoru, bądź nierytmicznie co ma ścisły związek z
naszymi emocjami i uczuciami. Kiedy serce bije równo, jego praca jest
rytmiczna. Ten rytm wpływa na rytmiczna pracę mózgu, systemu nerwowego,
gruczołów wewnętrznego wydzielania. Wszystkie nasze narządy pracują wtedy
harmonijnie. Pozytywne emocje, takie jak miłość, troska, poczucie wdzięczności
sprawiają, że serce pracuje rytmicznie. Emocje negatywne, złość czy
poirytowanie zaburzają pracę serca, jak tez inny rodzaj pozytywnych emocji. Na
przykład kiedy zachwycamy się zachodem słońca wtedy serce wpada w łagodny rytm
sinusoidalny i taki właśnie sygnał idzie do mózgu. Nazywamy to koherencją
serca. Serce bije rytmicznie, co wpływa na pracę pozostałych organów: mózgu,
układu nerwowego i innych, ale wszystko zaczyna się od serca. Badając tętno tak
naprawdę kontrolujemy ciśnienie wytworzone przez bijące serce – nie przepływ
krwi, tylko ciśnienie. Każde uderzenie serca sprawia, że przez nasze ciało
przechodzi fala ciśnienia. Docierając do mózgu fala ta synchronizuje pracę
mózgu. Gdyby nie ten synchronizujący sygnał, mózg nie wiedziałby co robić. W
stanach koherencji promieniujemy miłością, okazujemy troskę i współczucie. Stan
koherencji umożliwia na przykład naukę ale i wzmacnia także naturalne zdolności
regeneracyjne organizmu. Serce posiada własny, skomplikowany system nerwowy,
dlatego czuje, zapamiętuje i przetwarza informacje niezależnie od mózgu. O
dawna uznaliśmy, że wszelkie informacje docierają wyłącznie do mózgu. Jednak
okazuje się, że pewne informacje najpierw docierają do serca, dopiero potem
trafiają do mózgu. Badania wykazały, że na sygnały z zewnątrz serce reaguje
szybciej niż mózg. Ciało niekiedy potrafi przewidzieć co się wydarzy,
Potwierdziło to się w czasie badań na tzw. elektrofizjologiczną intuicją serca,
jeśli dla badanej osoby to wydarzenie było emocjonalnie istotne. W
eksperymencie z emocjonalnie podbarwionymi zdjęciami organizm reagował zmianami
fizjologicznymi na zdjęcie zanim jeszcze ono pokazało się na ekranie. I okazało
się, że jako pierwsze reaguje na nie serce. Serce nie tylko reagowało szybciej,
ale sygnał wysyłany do mózgu różnił się w zależności od emocjonalnej treści
zdjęcia. Wyniki pokazują, że serce wysyłało do mózgu różne wiadomości w
zależności od charakteru spodziewanego zdjęcia. Potem następowała reakcja mózgu
i reakcja reszty ciała. Taki był przepływ tej intuicyjnej informacji – serca do
mózgu, a z mózgu do reszty ciała. Wydaje się, że zarówno serce jak i mózg mają
dostęp do pola informacji nie powiązanego z czasem i przestrzenią. Z punktu
widzenia fizyki kwantowej nie jest to nic nowego. Informacje zostają przekazane
naszemu ciału poprzez jego pole. A czym są te informacje? Myślimy o ciele jako
o dynamicznie zmieniającym się systemie, zarówno jako sferze materialnej jak i
energetycznej. I tak rzeczywiście jest. Rocznie pochłaniamy około tony
jedzenia, z czego większość zostaje wydalona. Nasz organizm przetwarza je,
chociaż właściwie się nie zmienia, nawet po kilkudziesięciu latach ludzie się
rozpoznają, mimo, że atomy, z których składa się nasze ciało uległy wymianie.
Powstaje pytanie jak to się dzieje? Musi istnieć jakiś wzór, który trzyma
wszystko razem. Są naukowcy, którzy twierdzą, że stanowimy system informacyjny,
który nie jest w całości zlokalizowany w naszym ciele. Informacje czerpiemy też
z jego pola. Wydaje się, że ciało nieustannie czerpie informacje z wewnątrz i z
zewnątrz. Ciało poszukuje systemów koherentnych. Wymiana informacji następuje
pomiędzy wszystkimi komórkami. Każda z nich wie co się dzieje. Niektórzy
twierdzą, że choroba rozwija się wtedy, kiedy w systemie następuje wyrwa.
Materia to sprężona energia. Informacja stanowi pewien wzór energetyczny. W
naszym ciele dokonuje się przepływ informacji, którego nie rozumiemy.
Starożytni Chińczycy nazywali to systemem akupunktury. O systemie mówimy, kiedy
mamy do czynienia z pewną strukturą. Informacja jest wszędzie, ale żeby mówić o
systemie, trzeba ją uporządkować. W latach 80-tych ubiegłego wieku odkryto, że
system akupunktury wydaje się być systemem zorganizowanym, czymś więcej niż
tylko zbiorem przypadkowych punktów. Badania wykazały, że punkty te tworzą
pewien porządek, że komunikują się ze sobą w ustalony sposób. To uporządkowany
system informacji tworzy pole. Pole to pełni funkcje regulacyjną wobec ciała,
koordynując aktywność komórek. Pola dostarczają każdej komórce potrzebne jej
informacje. Ponieważ składamy się z ponad 70-ciu trylionów komórek, ilość
koniecznych informacji jest ogromna. Według Einsteina i innych uczonych energia
i informacja są wymienne, czyli informacja staje się rodzajem energii. A z
drugiej strony co się dzieje kiedy otrzymujemy falę energii, w której zapisane
są informacje? Ilość tych informacji zdaje się nie mieć ograniczeń. Medycyna
informacyjna, która potrafi zmienić uszkodzony przekaz informacyjny to medycyna
przyszłości. A więc kontroli nad naszym
ciałem nie sprawują geny czy chemia, tylko informacja dostępna w polu
energetycznym ciała. Czy dodając nowe informacje można wpłynąć na proces
uzdrawiania ciała? Naukowcy podejmują takie problemy. Wiemy jak przeciwdziałać
zniekształceniu informacji, co ma miejsce w przypadku różnych chorób. Taka
naprawa się udaje, fizjologia się naprawia, chemia wraca do normy i mamy
kolejne cudowne uzdrowienie, bo skorygowaliśmy uszkodzone informacje w polu
energetycznym ciała. Choroba to w pewnym sensie uszkodzony przekaz
informacyjny, który trzeba naprawić. To właśnie jest celem terapii
energetycznej. Jesteśmy u progu wielkiej zmiany. Zaczynamy rozumieć jak
powstają choroby i w jaki sposób nasze ciało czerpie informacje. Potrafimy też
poprawić jej przekrój w żywym organizmie. Wiele wskazuje na to, że niedługo
będziemy skutecznie leczyć choroby dotąd uznawane za nieuleczalne. Jeden z
niezwykle interesujących przypadków z dziedziny medycyny informacyjnej o jakich
ostatnio słychać ma związek z psychologią energetyczną, która ma korzystnie
wpływać na negatywne myśli. Tego rodzaju metody są stosowane w Kosowie w
terapii ofiar wojny w byłej Jugosławii. Terapeuci pracowali z ludźmi głęboko
skrzywdzonymi. Zwykła ich terapia trwałaby latami, wymagałaby długotrwałego podawania
leków. W tym przypadku poddano ich terapii polowej i okazało się, że u
wszystkich odnotowano znaczną poprawę nastroju. Ci ludzie zostali całkowicie
uleczeni z traumy. Nawet pracujący z nimi terapeuci byli tym zdziwieni. A to
tylko jeden z przykładów na skuteczność tego rodzaju działań w medycynie.
Najważniejsze żeby ludzie poczuli się odpowiedzialni za swoje zdrowie, zadbali
o swoje myśli i stan umysłu, który jest w największym stopniu odpowiedzialny za
nasze zdrowie. Jedna z zasadniczych rzeczy, która musi się zmienić w medycynie
to zrozumienie, że geny ani nie tłumaczą ani nie rozwiązują wszystkiego. Epigenetycy
pokazują wyraźnie, że ważniejszy jest zewnętrzny system informacji, że na nim
powinniśmy się skupić, a nie na genach, bo to on może mieć dużą moc sprawczą. System
opieki zdrowotnej przeżywa obecnie kryzys i to na wielu płaszczyznach, a także
kryzys pojmowania dotychczasowego modelu leczenia. Nie sprawdza się wojujący
model walki z chorobą, bo nasze ciało nie chce wojny. Musimy uczyć się od innych
kultur i czerpać z innych tradycji, obserwować uważnie działania uzdrowicieli.
Wziąć co najlepsze ze współczesnej nauki i połączyć to z całą resztą. Zamiast
koncentrować się na chorobie, powinniśmy skupić się na leczeniu, wtedy staniemy
się wrażliwsi na sygnały, które mogą wspomóc naturalny proces leczenia.
Prowadzone badania zdają się potwierdzać przedstawione tu koncepcje na temat
pól energetycznych. Powstała nowa teoria jak nasze ciało przechowuje informacje
i skąd je czerpie. Medycynę czekają rewolucyjne zmiany.
Obejrzałem film, sory że nie przeczytałem wpisu - zakładam, że to samo. Fajne i interesujące, z pewnością warto się temu bliżej przyjrzeć, ale niestety dowodzenie w filmie jest bardzo pobieżne. Strasznie szafują pojęciami i interpretują fakty zgodnie z założoną tezą. Jedyna przekonywująca rzecz - eksperyment z zamkniętymi drzwiami - to z ciekawości muszą sprawdzić dokładniej:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam artykuł w "Nieznanym Świecie"Nr. 7/2013 pt."Medycyna jutra".
OdpowiedzUsuńSanowi on swoiste światło w tunelu dla osób z niepokojem śledzących kierunki rozwoju współczesnej medycyny. która ratując życie, nie tylko nie dba o jego jakość ale wręcz mu zagraża, postępując według zasad niezgodnych z prawami natury.
Artykuł jest szczególnie cenny dla ludzi poważnie chorych, którym medycyna konwencjonalna nie daje już nadziei, a którzy nadal poszukują dla siebie szansy i często ja znajdują.