piątek, 27 stycznia 2012

Na przekór interesowi pacjentow i zdrowemu rozsądkowi

Zły duch czuwa nad polska medycyną i odnosi kolejne tryumfy. Od dziesięcioleci nasza służba zdrowa zajmuje czołowe lokaty w rankingach na najgorszą jakość opieki zdrowotnej. Zawsze politycy i decydenci medyczni tłumaczyli nam i dalej tłumaczą, że wszystkie mankamenty jej funkcjonowania wynikają z niedofinansowania. Podobno w czasach komunizmu znaczną część pieniędzy ZUS przeznaczano na zbrojenia. Po transformacji ustrojowej mimo pogłębiających się trudności finansowych ZUS włączył się czynnie w proces pogłębiania tych trudności budową wielu luksusowych swoich siedzib. Jak by tego było mało, w ostatnim czasie głośno jest, że do pogłębienia niedofinansowania opieki zdrowotnej przyczynił się rząd, nieoficjalnie uszczuplając pieniądze przeznaczone na ten cel na ratowanie deficytu budżetowego.



Od ponad dwudziestu lat kolejne ekipy rządzące mydlą oczy społeczeństwu pozorami starań o poprawę poziomu opieki zdrowotnej w Polsce, ale tak się dziwnie składa że proporcjonalnie do awantur na ten temat rośnie chaos w polskiej medycynie najdotkliwiej odczuwany przez najbiedniejszą część społeczeństwa.

Decydenci i główne mas media prężą dumnie pierś na temat światowych osiągnięć polskiej medycyny a najważniejsza jej część, podstawowa opieka zdrowotna z roku na rok pogarsza jakość swego funkcjonowania. Ekipy odpowiedzialne za ten stan burzliwie spierają się niemal wyłącznie o pieniądze i wpływy, a społeczeństwo i traktowani przedmiotowo pacjenci ciągle pozostają w tym sporze niewidocznym tłem. Pod wpływem wielu lobby nie tylko producentów leków i sprzętu medycznego ale także polityków i decydentów medycznych pod pozorem postępu w medycynie, w reorganizacji zaniechano najważniejszych dla pacjentów spraw merytorycznych, takich jak jakość stosunków lekarz - pacjent, staranne badanie podmiotowe i przedmiotowe, czy wdrażanie do medycyny konwencjonalnej sprawdzonych, skutecznych, bezpiecznych i tanich, a przez pacjentów za własne pieniądze poszukiwanych metod, takich jak: akupunktura, terapia manualna, homeopatia czy profesjonalna (w praktyce, a nie tylko w teorii) kompleksowa rehabilitacja.

Ale to, co od ponad czterech lat czyni w tym względzie rząd Donalda Tuska jest szczytem absurdu i niekompetencji. Przejawów takich działań jest wiele, ale za najważniejsze obok bezsensownego przekształcania szpitali należy uznać ostatnie decyzje związane z ordynacją i refundacją leków. Jednym z ważnych i w dużej mierze usprawiedliwiających złą jakość opieki medycznej w naszym kraju powodów było i jest przeciążenie lekarzy biurokratycznymi procedurami, pochłaniającymi znaczną część czasu, jaki lekarze powinni poświęcać traktowanym podmiotowo pacjentom. Afera refundacyjna i świeżo opracowywane jej podstawy prawne są prawdziwym zamachem na czas i siły lekarzy, co w wybitny sposób musi przyczynić się do dalszego pogorszenia stosunków lekarz – pacjent, stanowiących fundament medycyny.

Aby nie być gołosłownym, przytaczam in extenso tekst Apelu do Ministra Zdrowia zamieszczonego w Empendium Medycyny Praktycznej z 27 stycznia 212 roku.

Szanowny Panie Ministrze! W poczuciu odpowiedzialności za naszych pacjentów zwracamy się do Pana z prośbą o takie ukształtowanie aktów prawnych określających zasady refundacji, aby nasi chorzy mogli otrzymać najlepsze leczenie zgodnie z aktualną wiedzą, czyli oparte na zasadach Evidence Based Medicine (EBM), a ograniczony czas wizyty lekarskiej nie był przeznaczany na długotrwałe wyszukiwanie często się zmieniających informacji rejestracyjnych określanych w Charakterystyce Produktu Leczniczego (ChPL) i ewentualnych wykazach wskazań pozarejestracyjnych.


Współczesna medycyna oparta jest na zasadach EBM, czyli na danych naukowych, doświadczeniu lekarza i preferencjach pacjenta. Dostarczane przez przemysł farmaceutyczny do Urzędu Rejestracji Leków dane rejestracyjne nie są ani głównym, ani najważniejszym źródłem wiedzy medycznej. Przeciwnie, często są one rozbieżne z wytycznymi międzynarodowych towarzystw lekarskich, opracowywanymi z najwyższą metodologiczną starannością. Obecne przepisy refundacyjne stawiają więc lekarza przed dylematem, czy leczyć optymalnie i wystawić receptę pełnopłatną, czy zastosować leczenie dla chorego tańsze, ale nieoptymalne w danej sytuacji klinicznej, co jest sprzeczne z interesem pacjenta, a lekarza może narazić na odpowiedzialność cywilną lub karną.


Powiązanie refundacji ze wskazaniami zawartymi w ChPL nakłada ponadto na lekarza obowiązki w praktyce niewykonalne. Niezależnie od fizycznej niemożności śledzenia setek stron ChPL, lekarz nie ma żadnej możliwości zapoznania się ze wszystkimi charakterystykami stosowanych leków, ponieważ w Polsce nie jest dostępna baza danych z aktualnymi opisami preparatów. Nawet baza charakterystyk udostępniona kilka dni temu na stronach Urzędu Rejestracji nie spełnia swego zadania, znajdują się tam bowiem charakterystyki leków nieaktualne oraz zawierające błędy. Urząd niestety nie prowadzi serwisu informującego o zmianach dokonywanych w rejestracjach - w praktyce zmusza to lekarzy do codziennego sprawdzania, czy nie wprowadzono zmian w jednej z około 2700 charakterystyk. Nie ma też sposobu określenia, która wersja charakterystyki obowiązywała w dniu wydania decyzji refundacyjnej. Co więcej, data wydania tej decyzji nie jest określona ani w obwieszczeniu, ani w innych dostępnych lekarzowi dokumentach.


Dodatkową trudność sprawiają rejestracje wskazań, a także innych istotnych danych, które są odmienne dla różnych preparatów zawierających tę samą substancję. Stwarza to dodatkowe problemy przy wystawianiu recept, a także utrudnia zamianę leku na jego tańszy odpowiednik, prawdopodobnie dając tym samym nieuzasadnioną przewagę najdroższym produktom oryginalnym i zwiększając koszty leczenia. Niejasne są także warunki odpowiedzialności lekarza w przypadku wypisania recepty z nazwą międzynarodową leku.


W związku z powyższym proponujemy: tymczasowo - zmianę treści obwieszczenia refundacyjnego, możliwą po podjęciu odpowiedniej decyzji przez Radę Przejrzystości, a docelowo - zmianę ustawy w takim zakresie, aby była zgodna z ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która nakłada na lekarza obowiązek leczenia zgodnie z aktualną wiedzą medyczną.
Jednocześnie przypominamy, że w razie nadmiernego wzrostu wydatków w danym obszarze terapeutycznym Ministerstwo zawsze może zawęzić refundację do wybranych wskazań - na zasadach obowiązujących już dla niektórych leków stosowanych przewlekle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz